poniedziałek, 30 listopada 2009

Na pocieszenie

Na pocieszenie- ponieważ Tymon obiecał Nadii, że będzie u nich i z nimi nocował i nie wywiązał się z obietnicy. Drań do końca trzymał wszystkich w niepewności (bo i my mieliśmy wyskoczyć na Andrzejki przy okazji) i w ostatniej chwili powiedział:
-śpię u siebie i koniec!

No i co pozostało Nadii? Rozwyła się, wpadła w swoją kobietkową histerię i na pocieszenie narysowała sobie cała gromadkę śpiącą nie omijając szczegółów takich jak kapcie czy nawet bajka w telewizji (Syrenka)



Posted by Picasa

poniedziałek, 23 listopada 2009

czwartek, 19 listopada 2009

piątek, 13 listopada 2009

sobota, 7 listopada 2009

poczta polska sa

Nadia jest chora i dzieciaki mają kwarantannę, każde siedzi w swoim domu.
A oto list, który wystosowała do kuzyna:
Mi najbardziej podoba się "J"
Posted by Picasa

zoologia

Dziś do drzemki południowej Tym zażyczył sobie czytanie ZOOLOGII, więc czytałam najpierw o mezodermie, ektodermie… o rybach… no cóż- zawsze to trochę się mózg człowiekowi rozrusza, conieco sobie przypomni…

Posted by Picasa

pasje

Skąd to się bierze u dzieci? Nie wiem – może z powietrza? Tymon w grudniu skończy trzy lata a lista jego pasji nie maleje – wręcz przeciwnie powiększa się;)
Ja to bardzo lubię, ale czasami przestaję już panować nad bezpieczeństwem jak teraz np, kiedy to usnął sobie z jakąś maszyną budowlaną, która ma takie wypustki jak wózek widłowy i spokojnie możnaby tym oczy sobie wydłubać. Na szczęście coś mnie tknęło, żeby zapalić światło i zobaczyć jak śpi…;););)
Posted by Picasa

piątek, 6 listopada 2009

rymowanki

Moje dziecko jest genialne, no bo każde jest dla swoich rodziców – chyba…
Moje dziecko mówi wierszem niczym nasi wieszcze.
- mama srama, tata srata, mama glama, ciocia srocia plocia, na dwór padwór, samochód samochód ….i tak bez końca. Wyraz jest nieważny jeśli nie jest zakończony drugim;)
Schodzę z nim z czwartego pięrta od babci srapci i pytam się:
- pójdziesz ze mną do sklepu? Muszę kupić kilka rzeczy…
- nieeeee…. Szkoda casu.
Zabił mnie tym tekstem, po czym do sklepu poszliśmy, w sklepie byłam ja i inna pani w dżinsach i ja też byłam w dzinsach no i jak pani w tych dżinsach wychodziła to Tymon poszedł za nią, bo myślał, że to ja. Pani się wyraźnie ucieszyła, że taki piękny chłopczyk się przyczepił do jej nogi no i się uśmialiśmy.
A później po drodze do domu nasłuchałam się wywodu jak to nie wolno jeść żołędzi, bo ząbki mogą wylecieć i Tymon bardzo nie chce żeby mu się nawet ruszały zęby. A ostrzeżenie przed jedzeniem żołędzi było wypisane nawet na szyldzie przy parku:
- o widzisz mama? Tam jest napisane, żeby nie jeść żołedziów, bo ząbki wypadną.
Z napisami to już jakieś pół roku temu mieliśmy jazdę próbując namówić drania, żeby zrobił kupę na nocnik. Po jakimś czasie i dłuższym siedzeniu i debatowaniu na temat zaczął się bawić metka z koszulki (metki SA ogromne w ubrankach dziecięcych) po czy woła tatę:
- widzisz? Tu jest napisane, że nie zrobię dzisiaj kupy!!!
Posted by Picasa

środa, 4 listopada 2009



dzieci się nie nudzą, nawet jak się ma jeden pokój;););)
Posted by Picasa